W przeszłości często można było spotkać się z opiniami, które głosiły, że wirtualne kasy fiskalne zrewolucjonizują rynek technologii sprzedaży w naszym kraju oraz sposób prowadzenia ewidencji przez podatników. Jak wiadomo, dotychczas takie tezy nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. Nie oznacza to jednak, że w przyszłości kasy mające postać oprogramowania nie odegrają istotnej roli w polskim systemie fiskalnym. A co już teraz warto wiedzieć o takich rozwiązaniach technologicznych?
Przepisy w sprawie kas mających postać oprogramowania
Kluczowym zagadnieniem, dotyczącym wirtualnych kas fiskalnych, są na pewno funkcjonujące w ich sprawie przepisy. Regulacje odnoszące się wprost do takich technologii sprzedaży obowiązują już od końca maja 2020 roku. Są to nawet dwa odrębne Rozporządzenia Ministra Finansów: w sprawie kas rejestrujących mających postać oprogramowania oraz w sprawie grup podatników lub rodzajów czynności, w odniesieniu do których możliwe jest używanie kas rejestrujących mających postać oprogramowania. Pierwszy ze wspomnianych dokumentów definiuje m.in. sposób użytkowania rozwiązań wirtualnych i obowiązki, które towarzyszą prowadzeniu ewidencji przy użyciu omawianych technologii. Z kolei drugi, jak sam tytuł wskazuje, określa szczegółowo, które działalności gospodarcze mogą stosować kasy mające postać oprogramowania. Obecnie jest to zgodne z przepisami m.in. w przypadku firm gastronomicznej – restauracji, kawiarni, pubów, barów, cukierni, lodziarni czy food trucków.
Jak działa taka technologia sprzedaży?
Kasy mające postać oprogramowania, nazywane też wirtualnymi, nie są samodzielnymi technologiami sprzedaży. Zgodnie z funkcjonującymi przepisami, aby korzystać z takiej „aplikacji”, trzeba ją najpierw zainstalować na odpowiednim urządzeniu (zatwierdzonym przez jej producenta). Nie jest więc prawdą, że może to być dowolny smartfon lub tablet, którego podatnik używa na co dzień – w celach firmowych czy prywatnych. Co więcej, kasa w postaci oprogramowania musi współpracować z urządzeniem gwarantującym wystawianie paragonów fiskalnych. Nawet pomimo tego, że w przypadku takiej technologii sprzedaży przepisy dopuszczają już zrealizowanie wspomnianego dowodu sprzedaży tylko w formie elektronicznej (jeżeli klient wyrazi na to zgodę). Wirtualna kasa fiskalna musi też np. przesyłać wymagane informacje do Centralnego Repozytorium Kas. Jest to ten sam system teleinformatyczny, z którym współpracują urządzenia rejestrujące typu online.
iPOS Pocket – wirtualna kasa fiskalna i kasoterminal w jednym
Na polskim rynku są już dostępne pierwsze kasy wirtualne. Dobrym przykładem takiej technologii sprzedaży jest iPOS Pocket – rozwiązanie dostępne od niedawna u dystrybutorów polskiego producenta. Co ciekawe, w tym przypadku mamy do czynienia z czymś więcej, niż tylko z samym oprogramowaniem. iPOS Pocket to kasa wirtualna z funkcjami kasoterminala. Dzięki temu całe rozwiązanie technologiczne gwarantuje bardzo dużą wszechstronność. Użytkownik może nie tylko zarejestrować sprzedaż i zrealizować paragon fiskalny lub fakturę VAT, ale także wcześniej przyjąć płatność elektroniczną (dokonywaną przez klienta np. za pomocą karty lub smartfona). Natomiast komunikacja z Centralnym Repozytorium Kas odbywa się za pośrednictwem interfejsu GSM.Warte podkreślenia jest również to, że kasa wirtualna Pocket została zainstalowana na lekkim i poręcznym terminalu płatniczym – Verifone V240m. Dzięki temu omawiana technologia sprzedaży sprawdzi się doskonale m.in. przy mobilnym obsługiwaniu klientów. Ponadto, ciekawym rozwiązaniem dla przedsiębiorców jest współpraca iPOS Pocket z innymi kasoterminalami tego producenta (Smart, Smart+). Pozwala to bowiem na stworzenie funkcjonalnego i praktycznego rozwiązania systemowego, które umożliwi sprawne zarządzanie sprzedażą w lokalu gastronomicznym.
bardzo ciekawy artykul a iPOS Pocket przywołany w tekście różnież wydaje się fajnym rozwiązaniem technologicznym. teraz, jak już ruszyła cała sprawa z wirtualnymi kasami, jestem ciekaw, jak dużym zainteresowaniem będą się one cieszyły…czy faktycznie okażą się bardziej „wow”, czy bardziej wątpliwe…tak z własnej praktyki. może ktoś się podzieli opinią o użytkowości? 🙂 pozdrawiam